Mi nie chodzi o wynajdowanie koła na nowo. Staram się jedynie w jak najbardziej naturalny sposób, tak jak działo się to kiedyś, zapoznawać swoje dzieci z naszym dziedzictwem. Przedtem po prostu to się działo, a teraz trzeba się nagimnastykować. Ale nie przeszkadza mi to, bo dzięki temu sam się uczę i dowiaduję nowych rzeczy, przy okazji, cichaczem chciałbym przekazać tą wiedzę swoim potomkom.
Ponad to, nie jestem całkiem przekonany co do uniwersalności dzisiaj używanych symboli. Widziałem jakiś program w którym amerykańce zastanawiali się jak oznaczyć skład odpadów promieniotwórczych, bo pomimo ich przerośniętego ego, nawet oni zdają sobie sprawę że nasza cywilizacja nie musi przetrwać do czasu ich rozłożenia się. A chcieli tak to zrobić żeby ktokolwiek się zbliżył do tego miejsca, bez znaczenia w jakiej kulturze czy cywilizacji dorastał, wiedział albo przynajmniej miał poczucie, że tu w tym miejscu jest jakieś zagrożenie. Nie pamiętam dokładnie jak to się skończyło, ale wiem że mieli spory kłopot.
Poza tym uważam że wiele pomysłów mających swoje źródła w przyrodzie jest dużo bardziej uniwersalne niż jakieś syntetyczne twory, prawdziwe tu i teraz. Naturalnie dopuszczam myśl, że mogę się mylić, aczkolwiek prawdopodobieństwo jest niewielkie

.